Konjaku monogatari shū, czyli Zbiór opowieści o rzeczach dawnych, powstał prawdopodobnie w XII wieku. Na całość składało się oryginalnie ponad tysiąc opowiadań w trzydziestu jeden księgach (niestety do dziś nie zachowały się trzy z nich, zaś dwie kolejne są niekompletne). „Japońska księga duchów i demonów. Zbiór historii dawnych i obecnych Konjaku monogatari” wydawnictwa Kirin, która ukazała się właśnie na rynku, prezentuje opowieści z jednego z tomów, w całości poświęconego duchom, demonom i tajemniczym zdarzeniom.
„Japońska księga duchów i demonów” jest drugą pozycją z serii Legendy Japonii (tom pierwszy nosi tytuł „Wojownicy dawnej Japonii i inne opowiadania”). Na pierwszych 50 stronach wstępu poznajemy krótką charakterystykę epoki, w której powstał zbiór oraz dowiadujemy się więcej na temat struktury dzieła i opowiadań. Publikacja ta jest ledwie wycinkiem całości, dlatego warto rozpocząć lekturę od samego początku. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby osoby bardziej rozeznane w historii i realiach Japonii (zwłaszcza epoki Heian) przeszły od razu do głównej części książki, którą są opowiadania w tłumaczeniu pani Renaty Iwickiej.
Całość czyta się niezwykle szybko. Wystarczy dwugodzinne posiedzenie, aby zapoznać się z treścią każdej historii. Te z kolei są różnej długości – od zajmujących jedną czy półtorej strony do takich na pięć czy sześć. Część z nich kończy się jakimś morałem, który z pewnością ówcześni ludzie mogli wziąć sobie do serca. Inne z kolei po prostu chwalą czyny dzielnych postaci, które często wychodzą obronną ręką ze spotkań ze zjawami. Jeśli miałbym wskazać jakieś ulubione opowieści, z pewnością byłyby to te, w których psociły… dziki. Zazwyczaj bowiem przyzwyczajeni jesteśmy do lisów jako sprawców różnego rodzaju psikusów – takich opowiadań też nie brakuje – ale w kilku przypadkach to właśnie dziki starały się uprzykrzyć ludziom życie, kończąc ostatecznie w marny sposób. Z kolei niedosyt pozostawia jak dla mnie opowiadanie trzecie, czyli „Dziecięca rączka w Momozono”. Brakuje mi w nim rozwinięcia czy dramatycznego zwrotu, co oczywiście nie jest zarzutem do osób odpowiadających za polskie wydanie. Mimo że opowiadanie to jest dość krótkie, jego początek jest naprawdę ciekawy – dziecięca rączka machająca zachęcająco ze szczeliny w kolumnie potrafi zaintrygować. Niestety historia ta jest bardzo krótka i pozostawia niedosyt.
Do samego tłumaczenia, chociaż nie miałem okazji porównać go dokładnie z oryginałem, też większych zastrzeżeń nie mam. Literówki zauważyłem dosłownie dwie czy trzy, co oczywiście nie wpływa w poważny sposób na odbiór całości. Tekst bogaty jest w przypisy, co staje się okazją do poszerzenia swojej wiedzy w zakresie japońskiego nazewnictwa przedmiotów czy rang dworskich, typowych dla czasów odległych o kilkaset lat. Jako ciekawostkę warto podać fakt, że opowiadanie 25 („Pierwsza żona”) zostało wykorzystane jako jedna z historii w filmie „Kwaidan” z 1964 roku w reżyserii Kobayashiego.
Czego mi brakowało? Pierwsza sprawa to moje widzimisię – uważam bowiem, że warto byłoby podać także tytuły japońskie, chociaż byłby to tak naprawdę zabieg wyłącznie kosmetyczny.
Kolejną rzeczą godną rozważenia byłoby wykorzystanie jakichś ilustracji, choć oczywiście stanowiłyby one wyłącznie dodatek. Nie jest to rzecz jasna coś, co zaniżyć może ocenę całej książki, ale warto w tym miejscu nadmienić, że pierwszy tom z serii Legendy Japonii zawiera kilka drzeworytów.
Czy opowiadania zawarte w książce są straszne? Nas, współcześnie żyjących, wychowanych na filmach, które przemoc i zjawiska nadprzyrodzone ukazują w bardzo obrazowy sposób, ciężko chyba przestraszyć. Zwłaszcza że historie, które poznajemy na kartach książki, są często krótkie i nie zawsze ich esencją nie jest wzbudzenie strachu czy przerażenia. Ale podobnie jest w przypadku innej dość znanej pozycji, „Kwaidanu”, gdzie tak naprawdę poznajemy różne zjawy, które są bardziej fantastyczne niż straszne. Zapewne Japończycy czytający lub słuchający opowieści zawartych w zbiorze Konjaku monogatari o wiele bardziej przeżywali historie, które przecież miały często miejsce w ich czasach, w ich okolicy!
Na pewno warto przeczytać „Japońską księgę duchów i demonów”, ponieważ z okresu Heian, z którego pochodzą zawarte w niej opowiadania, znane szerzej są przede wszystkim zabytki literackie powstałe w obrębie najwyższej klasy społecznej, czyli arystokracji. Dzięki tej pozycji natomiast poznamy przeróżnych bohaterów ze wszystkich klas społecznych: „od złodziei począwszy na cesarzach skończywszy”. Zgodzić się muszę także ze stwierdzeniem ze wstępu – wartość artystyczna tekstu Konjaku monogatari nie oszałamia, a język tu użyty jest o wiele prostszy i lżejszy w odbiorze niż język twórczości powieści dworskich i znanych pamiętników.
Kto powinien po „Zbiór historii dawnych i obecnych” sięgnąć? Z pewnością ci, którzy w swoich zbiorach już posiadają „Kwaidan” Hearna lub „Kaidan” Tatarczuka oraz osoby zainteresowane duchami, zjawami czy zjawiskami nadprzyrodzonymi, oczywiście w klimatach japońskich. Książka pozostawia także pewien niedosyt – aż chciałoby się przeczytać wszystkie pozostałe księgi, aby dowiedzieć się o tamtych czasach i ludziach jeszcze więcej.
Marcin Siudak
Bardzo dziękujemy wydawnictwu Kirin za egzemplarz recenzencki
Informacje o książce
Tytuł: Japońska księga duchów i demonów. Zbiór historii dawnych i obecnych Konjaku monogatari
Seria: Legendy Japonii
Tłumaczenie: Renata Iwicka
Wydawca: Kirin
Liczba stron: 176
Miejsce i data wydania: Toruń, 2013 rok
ISBN: 978-83-6294-516-0