Naszym gościem był wyjątkowy artysta grający na shamisenie, Hibiki Ichikawa. Mieliśmy okazję porozmawiać z nim w jednej z opolskich kawiarni, przy okazji jego kolejnych kameralnych koncertów w Polsce. Tym razem odbyły się one pod koniec lutego w Opolu (w herbaciarni Masala Tea House) oraz w Krakowie (w herbaciarni Klub Herbaciany „Nie lubię poniedziałków”). Jeśli chcecie poznać go bliżej, zapraszamy do przeczytania poniższego wywiadu.
Przy kawie rozmawiali: Hibiki Ichikawa, Katarzyna Adamczak (rodowita Opolanka, nasza przewodniczka po mieście) i Anna Witek (studentka japonistyki UJ).
Kasia Adamczak: Ile razy byłeś już w Polsce?
Hibiki Ichikawa: Jest to mój piąty pobyt w tym kraju.
Kasia: A w jakich miastach już byłeś?
Hibiki: Zwiedziłem trochę Warszawę, poza tym byłem w Krakowie, Łodzi, Płocku i Legnicy, no a teraz mam okazję być w Opolu.
Kasia: W którym mieście najbardziej Ci się podobało?
Hibiki: Do tej pory bardzo mi się podobało w Krakowie, jest tam naprawdę pięknie! Teraz, kiedy przeszliśmy się trochę po Opolu, również to miasto mi się spodobało. Chciałbym pozwiedzać tu więcej.
Kasia: Świetnie! Bardzo się cieszę! Opowiedz nam jak to się stało, że zacząłeś grać na shamisenie?
Hibiki: Któregoś dnia miałem okazję przyglądać się lekcji nauki gry na tym instrumencie. Bardzo poruszyły mnie wtedy dźwięki jakie wydawał z niego nauczyciel. Poruszyło mnie to do tego stopnia, że niemal poczułem w ciele prąd. Od tamtej pory zostałem jego uczniem.
Kasia: To musiało być niesamowite uczucie. A wcześniej grałeś na jakimś instrumencie?
Hibiki: Tak, grałem na gitarze. Obecnie poza shamisenem zacząłem się uczyć także gry na japońskim flecie shinobue. Co ciekawe, moim nauczycielem jest Amerykanin.
Kasia: Haha, to rzeczywiście ciekawe! Czy w takim razie mógłbyś nam teraz opowiedzieć o tym, jak długo grasz na shamisenie?
Hibiki: Gram od 12 lat. Zacząłem w wieku dwudziestu.
Kasia: 12 lat! To całkiem długo! Słyszałam, że obecnie mieszkasz w Londynie, jak długo?
Hibiki: Od 2011 roku.
Kasia: Czym się tam zajmujesz?
Hibiki: Uczę gry na shamisenie oraz koncertuję. Moja praca kręci się wokół tego instrumentu.
Ania Witek: To wspaniałe, że propagujesz grę na shamisenie w Europie!
Kasia: Jestem ciekawa ilu masz zatem uczniów?
Hibiki: Obecnie mam ich około dziesięciu.
Ania: To całkiem sporo. A w jakim są wieku?
Hibiki: Może Was to zaskoczy, ale najmłodszy ma 17 lat, natomiast najstarsza uczennica ma 74 lata.
Ania: To niesamowite! W jaki sposób ćwiczą?
Hibiki: Na początku pozwalam im korzystać z moich instrumentów, których mam trzy. Kiedy decydują się kontynuować naukę, zamawiamy instrument z Japonii.
Ania: Ile mniej więcej potrzeba się uczyć, żeby zagrać najprostszy utwór?
Hibiki: Myślę, że tak do miesiąca można się nauczyć jednego lub dwóch najprostszych.
Kasia: Hibiki, a jaką muzykę grasz na shamisenie? Czy to jest muzyka tradycyjna czy raczej nowoczesna?
Hibiki: Ogólnie najbardziej lubię rock i oczywiście gram na shamisenie rockowe kawałki. Od kiedy mieszkam w Londynie, miałem okazję zetknąć się z muzyką z różnych krajów, co mnie zainteresowało i zainspirowało. Dlatego też wykonuję utwory inspirowane muzyką indyjską i irlandzką. Poza nimi oczywiście wykonuję także tradycyjne japońskie utwory.
Kasia: Irlandzką, czyli taką typową, tradycyjną, tak? Bardziej folklorystyczną?
Hibiki: Tak, wykonuję utwory inspirowane tradycyjną, folklorystyczną muzyką irlandzką. Poza tym gram również utwory skomponowane przez siebie.
Kasia: Zastanawiam się jaki jest odbiór Twojej muzyki przez osoby, które słyszą ten instrument po raz pierwszy.
Hibiki: Myślę, że kiedy najpierw widzą sam instrument, nie podejrzewają, że może on wydawać tak głośne dźwięki. Potem, kiedy usłyszą dźwięk po raz pierwszy na żywo, są zaskoczeni, że jest tak mocny.
Kasia: Kiedy przyjechałeś do nas ze swoim instrumentem, zaskoczyło mnie, że mieści się w tak małym pokrowcu.
Hibiki: No tak, to prawda. Japończycy słyną z tworzenia przedmiotów, które da się poskładać i łatwo przenosić. Dlatego cały instrument składa się z trzech większych części, które można złożyć w całość. A Ty, Kasiu, jakie masz wyobrażenie o Japonii?
Kasia: Pierwsze co mi przychodzi na myśl to oczywiście kraj kwitnącej wiśni. Nigdy w życiu nie byłam w Japonii. Kojarzę mangi, kojarzę anime i chyba to są jedyne rzeczy, które gdzieś tam jakby obrazują mi Japonię. A! No i sushi!
Hibiki: W takim razie chciałbym kiedyś móc poczęstować Cię sushi w Japonii!
Kasia: O, dziękuję, może kiedyś przylecę!
Hibiki: Oczywiście!
Kasia: Czasami sama robię sushi, ale to pewnie nie jest takie prawdziwe…
Hibiki: Ale tak naprawdę, Japończycy nie robią sobie na co dzień sushi.
Kasia: Naprawdę? A Ty Hibiki potrafisz robić sushi?
Hibiki: Pewnie, że… nie. <śmiech>
Ania: Mamy tutaj Twoją płytę, zatytułowaną „Shamazing!”. Czy mógłbyś nam opowiedzieć historię, która towarzyszyła jej powstawaniu?
Hibiki: Kiedy przyjechałem do Londynu, pomyślałem sobie, że chciałbym kiedyś nagrać swoją płytę. Potem poznałem mojego przyjaciela, który zajmował się nagrywaniem i dzięki jego pomocy udało się ją wydać. Poza tym współpracowałem z innymi, poznanymi w Londynie muzykami przy jej tworzeniu. Dzięki wspólnej pracy po pół roku mieliśmy gotowy wspaniały album.
Kasia: A tak właściwie, dlaczego opuściłeś Japonię i poleciałeś do Londynu?
Hibiki: Angielski jest językiem powszechnie używanym na świecie, dlatego chciałem się go lepiej nauczyć. Po to właśnie poleciałem do Londynu.
Kasia: A potem wrócisz do Japonii, tak?
Hibiki: Jeśli będę miał możliwość, to myślę o tym, żeby potem zamieszkać w jakimś innym kraju. Na razie jednak jeszcze nie jestem wystarczająco biegły w rozmowie po angielsku, dlatego chcę zostać jakiś czas w Londynie. Zastanawiam się, gdzie udać się potem. Może do Polski?
Kasia: Jasne! Zapraszam do Opola!
Hibiki: Bardzo chętnie!
Ania: Domyślam się, że chciałbyś wydać kolejną płytę. Czy masz może już jakiś pomysł? Może uchylisz nam rąbka tajemnicy?
Hibiki: Oczywiście chcę nagrać kolejną płytę. Na pierwszej płycie dźwięk instrumentu nie był niczym modyfikowany. Tym razem myślę o modyfikacjach i zastosowaniu elektroniki.
Ania: Nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć te nowe utwory! Następna płyta też będzie wydawana w Londynie?
Hibiki: Jak do tej pory jeszcze nie zdecydowałem, czy będzie to Londyn, czy też nie.
Kasia: Czy już wiesz, kiedy zaczniesz prace nad drugą płytą? Może już wiesz z jakim muzykiem chciałbyś nawiązać współpracę?
Hibiki: Jeszcze nie są to aż tak szczegółowe plany, ale myślę, żeby rozpocząć współpracę na przykład z jakimś DJ’em czy muzykiem specjalizującym się w innym gatunku.
Kasia: A jak mieszkasz w Londynie, to koncertujesz tylko tam, czy w całej Anglii?
Hibiki: Oczywiście koncertuję zarówno w Londynie jak i w okolicach. Zwykle jestem zapraszany, żeby grać na różnych imprezach i festiwalach związanych z kulturą japońską.
Ania: A kiedy byłeś w Japonii, również koncertowałeś?
Hibiki: Tak, kiedy mieszkałem w Japonii koncertowałem wraz z moim nauczycielem. Dopiero kiedy przyleciałem do Londynu, usamodzielniłem się i zacząłem grać sam lub z innymi artystami.
Kasia: A jak się teraz czujesz? Nadal uczniem swojego nauczyciela, czy bardziej nauczycielem swoich uczniów?
Hibiki: Oczywiście nadal nie dorównuję mojemu nauczycielowi. Kiedy przyleciałem do Londynu i musiałem się usamodzielnić, po 12 latach nauki uwierzyłem trochę bardziej w siebie i zacząłem uczyć innych. Jednak będąc daleko od mojej rodziny i nauczyciela, czuję ogromną wdzięczność za to wszystko, co od nich otrzymałem.
Ania: Pamiętam też, że będąc w Japonii byłeś członkiem zespołu Cazi Cazi. Czy mógłbyś nam opowiedzieć o nim coś więcej?
Hibiki: Na początku był to typowy zespół rockowy. Byłem pierwszym shamisenistą, który zaczął z nimi grać. Potem dołączyła do nas moja przyjaciółka, która gra na shinobue. Od tamtej pory zespół przybrał bardziej japoński charakter. W 2009 roku zagraliśmy nawet koncert w Polsce.
Ania: A czy teraz, kiedy mieszkasz w Londynie, Cazi Cazi nadal koncertuje?
Hibiki: Tak, nadal grają, jednak znów powrócili bardziej do muzyki rockowej.
Ania: Jeśli wrócisz do Japonii, planujesz wrócić do zespołu?
Hibiki: Oczywiście! Znów zagralibyśmy razem.
Rozmówcy rozmawiali po polsku i japońsku. Wywiad tłumaczyła: Anna Witek
Jeżeli zaciekawiła Was postać Hibiki Ichikawy i chcielibyście posłuchać jego płyty „Shamazing!”, mamy dla Was KONKURS, w którym można wygrać krążek z autografem artysty.
Pytanie konkursowe brzmi:
Ze skóry jakiego zwierzęcia zrobiona jest biała część instrumentu o nazwie tsugaru shamisen, na którym gra Hibiki Ichikawa?
Na odpowiedzi czekamy do 7 kwietnia (niedziela).
Prosimy przesyłać je na adres kontakt@naszaja
Zwycięzca zostanie wylosowany spośród wszystkich osób, które udzielą prawidłowej odpowiedzi.
[Aktualizacja - 10 kwietnia 2013]
Serdecznie dziękujemy wszystkim za nadesłane maile. Prawidłową odpowiedzią jest: skóra psa.
Spośród wszystkich prawidłowych zgłoszeń wylosowaliśmy Panią Patrycję Marciniak.
Gratulujemy wygranej i życzymy przyjemnych chwil podczas słuchania tej świetnej płyty!